wtorek, 18 marca 2014

33

Yay, nowy rozdzialik! To wszystko dzięki dwóm dziewczynom, które dzisiaj do mnie zadzwoniły i zmotywowały mnie do działania. (Tak właściwie to zagroziły Żyrafą -_-") Ale, ale! Gdyby nie Gupia i Brudna, nie byłoby tego oto 33 rozdziału c:  Postaram się (postaram, nie obiecuję, prawda? Każdy chyba rozumie tą różnicę, prawda?) jak najszybciej dodać nowy rozdział, bo coś czuję, że muszę wymyślić dalsze losy Matta i Ubera. Ups. Czyżby spojler? Niee, nie sądzę. Geez, ale ze mną jest coś nie tak. Przepraszam, rozpisałam się, nie czytajcie mnie, mam majaki, bo leżę w łóżku z gorączką 38,7 stopni. Nienawidzę być chora. Na dodatek dzisiaj miałam mieć aż trzy kartkówki. I to pod rząd. A wyszło na to, że będę musiała uganiać się za nauczycielami na dodatkowych lekcjach...
Dooobra, już nie zanudzam! Soraski i życzę miłej lektury.
Z dedykacją dla magicznej żyrafy :3

Rozdział 33

Obudziłem się następnego ranka będąc sam w sali. Na krześle obok łóżka leżał płaszcz pana Bibliotekarza, więc mężczyzna nie poszedł gdzieś daleko.
Zdołałem usiąść na łóżku, cały czas podpierając się rękoma. Zauważyłem, że mam na sobie tylko luźne spodnie od dresu. Byłem bez koszulki, a do piersi przyczepione miałem jakieś białe kółka z cienkimi kabelkami, które ciągnęły się do różnych aparatur koło łóżka. Pikały co chwilę, a to mnie bardzo denerwowało. Oderwałem to białe coś, a pikanie przemieniło się w długi pisk, który po chwili ustał. Wyjąłem wbitą igłę od kroplówki z żyły na przedramieniu i stanąłem gołymi stopami na zimnej ziemi. Z rany po igle spłynęła kropla krwi, ale zignorowałem to.
Chociaż kręciło mi się w głowie, wyszedłem ze swojej sali na jasny korytarz, gdzie przechadzali się inni pacjenci, a także pielęgniarki. Starałem się wyglądać na pewnego siebie, aby nikt nie skapnął się, że zamierzam uciec.
Przystanąłem na zakręcie korytarza i przycisnąłem policzek do przyjemnie zimnej ściany. Nagle usłyszałem głos Bibliotekarza i mojej matki. Rozmawiali o mnie. Parę razy wyłapałem swoje imię, ale szeptali między sobą, więc ogólnego sensu ich rozmowy nie rozumiałem. W pewnym momencie mnie dostrzegli.
- Matthiew! - wykrzyknęła moja matka.
Moja ręka ześlizgnęła się ze ściany. Poczułem jak spadam w dół, widziałem zbliżającą się podłogę, lecz na szczęście w ostatniej chwili złapał mnie Bibliotekarz, ratując mnie przed bliskim spotkaniem z szarym linoleum.
- Co ty tu robisz? - spytał z sapnięciem i wziął mnie na ręce. - Zwariowałeś?
Wtuliłem twarz w jego szarą koszulkę i nie odpowiedziałem. Zaniósł mnie do mojej sali, kładąc na szpitalnym łóżku i nakrywając cienką kołdrą. Po paru sekundach do pomieszczenia wpadła moja matka w asyście lekarza i pulchnej pielęgniarki. Kobieta ubrana w biały uniform rzuciła się w moim kierunku i zaczęła mnie na nowo podłączać do tych wszystkich aparatur i kroplówek. Nie znałem się na tym, więc nie rozróżniałem tych wszystkich rzeczy, które znajdowały się w tym pomieszczeniu.
- Chciałeś uciec, synu, czy jak? - spytał mnie lekko oburzony lekarz. - To szkodzi twojemu zdrowiu!
Nie odpowiedziałem. Jedynie gapiłem się w jego szare, zwykłe oczy, które mnie bacznie obserwowały. Nie miałem siły ani ochoty na rozmowę z kimkolwiek, a na pewno już nie z lekarzem. Miałem ich wszystkich już po dziurki w nosie!
- Doktorze, co się dzieje z moim synem? Macie już wyniki badań, prawda? - zapytała moja przejęta matka.
- Owszem, są już wyniki - odparł doktor i przeniósł wzrok ze mnie na nią. (Tutaj, drodzy czytelnicy, piszę bzdury -_- Nie mam pojęcia, czy tak naprawdę przez zaburzenia pnia mózgu może coś takiego się stać. Miałam to jakoś sprawdzić w internecie, ale zawsze wychodziło na to, że robiłam co innego. Jeżeli kogoś to naprawdę urazi, proszę napisać w komentarzach, postaram się poprawić.) - Wygląda na to, że pani syn ma zaburzenia pracy pnia mózgu. Przez to jego serce, oddech i ciśnienie krwi nie są w normie i nie pracują tak jak powinny. Na szczęście jest to tylko lekkie zaburzenie. Jeżeli stan jego pnia mózgu się pogorszy, pani syn może nawet umrzeć.
- O mój Boże - wyszeptała moja matka. - Czy... czy można coś z tym zrobić?
- Owszem - odparł lekarz. - Możemy przeprowadzić odpowiednią operację. Jednak nie jest ona tania...
- Zapłacę każdą cenę za wyzdrowienie mojego dziecka.
- Dobrze. W takim razie proszę za mną, omówimy szczegóły.
Mężczyzna wyszedł razem z moją matką i pielęgniarką, która skończyła swoją pracę. W moim tymczasowym pokoju został tylko Bibliotekarz, który z nieodgadniętą miną przypatrywał się mi.
- Masz mętlik w głowie, prawda? - spytał cicho.
Zaskoczony zmarszczyłem brwi, ale skinąłem głową. Miałem mętlik. Zamiast mózgu miałem papkę. Pogubiłem się w swoim życiu. Nigdy nie było tak źle jak teraz. No chociaż. Czy ja wiem? A gwałt Davida? To było okropne.
- Nie wiem co mam myśleć - szepnąłem i - sam nie wiedząc czemu - opowiedziałem mu co się wydarzyło.
Bibliotekarz przez cały mój wywód słuchał mnie, patrząc mi prosto w oczy. Nie odwracał wzroku, nie robił zakłopotanej miny. On po prostu siedział przy moim łóżku i słuchał. Uświadomiłem sobie, że naprawdę o niebo lepiej się poczułem, gdy mu to wszystko powiedziałem. Jakby kamień spadł mi z serce. Po prostu brakowało mi wygadania się przed kimś.
- Przepraszam, że musiał pan tego wszystkiego słuchać.
- Nie, nie przepraszaj - powiedział. - Wszystko jest dobrze. Ja rozumiem jak się czujesz. Sam tak kiedyś miałem... Ale to zbyt długa historia, bym mógł ci ją opowiedzieć - dodał z uśmiechem. - Gdyby Lili się dowiedziała o czym my tu rozmawiamy, byłaby zazdrosna, nie sądzisz?
Uśmiechnąłem się lekko.
- Fakt. Ma pan absolutną rację.
- No widzisz - zaśmiał się. Po chwili spytał:
- Ulżyło ci, prawda?
- I to jak. Dziękuję. Ja...
Zanim skończyłem drzwi od sali się otworzyły. Stanął w nich Uber z zaniepokojoną miną.
- Dzień dobry, proszę pana - mruknął do Bibliotekarza.
- Och... W takim razie ja już będę się zbierał. - Bibliotekarz podniósł się z krzesła i założył płaszcz. Pogłaskał mnie po głowie, a ja uśmiechnąłem się kącikiem ust. Ten mężczyzna był aniołem. - Trzymaj się, Matt. Następnym razem przyjadę z Lili.
- Dobrze.
- Do widzenia, Uber - powiedział do mojego chłopaka i wyszedł. Gdy zamknęły się za nim drzwi, Uber usiadł na krześle schował twarz w dłonie.
- Nawet nie wiesz jak się martwiłem... Gdy wybiegłeś tak nagle... miałem same straszne myśli - wyszeptał. - Bałem się, że zrobisz sobie krzywdę. Szukałem cię razem z Hintą. Potem zadzwoniła do niego twoja matka i powiedziała, że straciłeś przytomność... Co ty robiłeś u Davida w więzieniu?!
Podniosłem się do pozycji siedzącej.
- Chciał ze mną porozmawiać.
- I ty się na to zgodziłeś? - syknął. - Po tym co ci zrobił?!
- Zrozumiałem co zrobiłem dopiero gdy się tam znalazłem. Pogadaliśmy. Nic strasznego...
- W takim razie dlaczego zemdlałeś, huh?!
Zacisnąłem zęby i wycedziłem:
- Porozmawiaj sobie z moim lekarzem.
Uber wstał gwałtownie z krzesła i zaczął krążyć po pomieszczeniu. Wyglądał na zdenerwowanego i zdesperowanego jednocześnie.
- Czemu ty mi to robisz? - spytał ostro, wymachując rękoma wokół siebie. - Dlaczego zachowujesz się jak małe dziecko?! Jesteś już niemal dorosły, Matt! Opamiętaj się, proszę. Ja zwariuję jeśli...
- W takim razie zerwijmy.
- Słucham?
- Zerwijmy - powtórzyłem głośno.
- C-co...? Co ty pieprzysz?! Niby dlaczego mamy ze sobą zerwać?!
- Skoro się męczysz w moim towarzystwie... Przeszkadza ci przecież moje zachowanie dziecka. Skoro jestem dla ciebie takim utrapieniem, zerwijmy.
- Matt... My dopiero co...
Popatrzyłem mu w jego zszokowane oczy i powtórzyłem:
- Zerwij ze mną. Inaczej będę cię cały czas ranił. Nie chcę być już tobą, Uber. To dla mnie za ciężkie - wyznałem. - Te wszystkie zagadki, zawiłości... Ja mam mętlik w głowie. Nie wiem co robić, co mam myśleć. Ja już nie daję rady, wiesz?
Westchnąłem ciężko i schowałem twarz w dłonie.
- Zastanawiam się, czy moje życie byłoby lepsze gdybym cię nie spotkał.
- Matt, proszę cię...
- Przepraszam, Uber. Naprawdę cię przepraszam - załkałem, a z oczu popłynęły mi łzy. - Tylko po prostu... ja już dłużej tak nie mogę. To dla mnie za trudne. Chcę być normalnym chłopakiem. Chcę mieć zwyczajną rodzinę, chłopaka. Przepraszam, Uber...
- Matt, ja cię błagam. Nie każ mi się zostawiać. Ja cię kocham!
Podniosłem wzrok i zobaczyłem, że Uber jest bliski płaczu. Lecz nic nie mogłem na to poradzić.
- Proszę, nie utrudniaj tego wszystkiego. Odejdź, zostaw mnie - wyszeptałem drżąco. - Wiem jakim jestem śmieciem. Nie zasługuję na miłość. Ja po prostu jestem na to wszystko za słaby.
Wytarłem łzy i położyłem się na boku, zaciskając powieki. Słyszałem jak oddech Ubera przyśpiesza i staje się nieregularny. Uświadomiłem sobie, że on płacze. Nie chciałem patrzeć na jego łzy. Wiedziałem, że go raniłem. Ale inaczej nie potrafiłem. Musiałem go od siebie odsunąć, by już nigdy nikogo nie ranić, a także żeby nigdy nie być już ranionym.
Wyglądało na to, że jestem zwykłym skurwielem.
Uber wyszedł po pięciu minutach płaczu i patrzenia na mnie.
...
Przez kolejne pięć lat nie widziałem go ani razu na oczy.

4 komentarze:

  1. Po pierwsze:
    Pozdrowię żyrafę. c:
    Po drugie:
    Świetnie, że dłuższy jest ten rozdział i świetne zakończenie ;-; Teraz jestem super ciekawa, co dalej będzie. ^^
    Po trzecie:
    Wstrząśnienie mózgu - zaburzenie pracy pnia mózgu
    POLEĆ ARTYKUŁ:




    inUdostępnij

    Wstrząśnienie mózgu (potocznie wstrząs mózgu) jest to zjawisko zaburzenia pracy pnia mózgu. W trakcie wstrząśnienia mózgu dochodzi do utraty przytomności. Taka utrata przytomności nie może trwać dłużej niż sześć godzin. Do wstrząśnienia mózgu dochodzi najczęściej w wyniku urazu głowy. Występowanie objawów oraz ich nasilenie jest uwarunkowane siłą upadku.

    Wyróżniamy następujące stopnie wstrząśnienia mózgu:

    -Stopień I- zazwyczaj nie dochodzi do utraty przytomności lub też trwa ona do piętnastu minut; występuje przejściowa utrata świadomości.
    -Stopień II- przejściowe zaburzenie świadomości; utrata przytomności trwa dłużej niż piętnaście minut.
    -Stopień III- utrata przytomności dłuższa lub krótsza.




    Przyczyny

    Przede wszystkim przyczynami wstrząśnienia mózgu są przeróżnego rodzaju urazy głowy.

    Objawy:

    -Zaburzenie świadomości
    -Utrata przytomności
    -Zaburzenia snu
    -Nietolerancja na światło
    -Nietolerancja głośnych dźwięków
    -Ból głowy
    -Ból karku


    Diagnoza

    Objawy wstrząśnienia mózgu ustają po około dwóch, trzech dniach, ale nie warto ich bagatelizować. Zazwyczaj badanie początkowo obejmuje potraktowanie źrenic światłem, aby zbadać ich poprawne funkcjonowanie. W późniejszym etapie wykonywany jest rezonans magnetyczny oraz tomografia komputerowa. Czasem zdarza się, że osoba nie potrzebuje hospitalizacji i odsyłana jest do domu z strzeżeniem odpoczynku.

    Leczenie

    Leczenie tak naprawdę polega na wypoczynku oraz zapewnieniu choremu spokoju; mamy tu na myśli ograniczenie jego kontaktu na bodźce, które wywołują objawy.

    Znalazłam cóś takiego D:
    Tak więc...no...hmm...co do choroby...tak się zastanawiam co by ci tu zaproponować i ja proponuję zaawansowaną anemię, w sensie, że przewidują nowotwora (jakiś błąd w badaniu) i muszą to sprawdzić, ale że to jest bardzo prawdopodobne, a się okaże że ma tylko tą anemię...no ale lekarze byli w 80% pewni, że to właśnie jest nowotwór...nie mam głowy do tego typu rzeczy (jedyne co robiłam w kierunku medycyny to oglądałam dr housa XDD), ale sama możesz jeszcze poszukać czegoś...tak więc...rozpisałam się XDD
    Powodzenia z rozdzialikami (jutro ci na pocztę podrzucę ci małe co nieco c; ), pisz, weny, pozdro (od brudnej też) no i pa - zdrowiej. ;D
    - Gupia ;-;

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, człowiek wraca do internetów na chwilę, a tu proszę taka miła niespodzianka :3 Groźby jednak mają moc. XD Gupia opisała ci wstrząśnienie to ja omówię objawy uszkodzenia poszczególnych obszarów pnia mózgu. D: Nie byłabym sobą gdybym tego nie zrobiła. Nie musisz tego czytać XD :

    Pień mózgu składa się z trzech głównych struktur:

    -rdzeń przedłużony
    -most
    -śródmózgowie

    oraz jego naturalnego przedłużenia:
    -międzymózgowia obejmującego wzgórze, szyszynkę, przysadkę i okolice przylegające do trzeciej komory mózgu, pomiędzy przednim i tylnym spoidłem. (Powinnam to rozrysować. XDDD)

    W pniu znajduję się 9 jąder serotoninergicznych( XDDD, czyli neurotransmiter wydzielający serotoninę (5-HT)). Serotonina(5-HT) znajdująca się w mózgu (98% znajduje się poza) jest odpowiedzialna za regulację nastrojów, snu, bólu, łaknienia, odruchu wymiotnego i popędu seksualnego. Zaburzenia jej poziomu mogą powodować depresję, migrenę, stany lękowe oraz CYKLOFRENIĘ(Zaburzenia afektowne dwubiegowe, lub w tłumaczeniu na troszkę bardziej ludzki objawy depresyjne i maniakalne, depresji i hipomanii itd. itp.)

    Jądra rdzenia przedłużonego są odpowiedzialne za funkcje ruchowe: oddychanie, połykanie, kichanie, ciśnienie tętnicze, połykanie itd. itp.

    Jądra oliwek w rdzeniu przedłużony obliczają informacje słuchowe takie jak czas docierania dźwięków do danego ucha.

    Jądro pasma samotnego w tylnej grzbietowej części rdzenia przedłużonego jest odpowiedzialny za wysyłanie do rdzenia dwuznacznego projekcje, które potem przechodzą prze rdzeń do mięśni kontrolując ruch klatki piersiowej. Jądro dwuznaczne kontroluje zarówno wdech jak i wydech. Nieprawidłowe działanie tych jąder powoduje zaburzenia oddychania ( Kto by się spodziewał XDDD) Jeśli bezdech trwa dłużej niż 10 sekund 10 razy na godzinę spada poziom tlenu we krwi a wzrasta dwutlenku węgla. Jest to powodem senności w ciągu dnia, braku koncentracji, zaburzeń pamięci i bólów głowy.

    Most jest odpowiedzialny za dostarczanie informacji o sygnałach sterujących mięśniami. Uszkodzenie jego podstawy może prowadzić do niekontrolowanych, krótkich epizodów płaczu(czasem śmiechu), oraz niektóre z tych uszkodzeń do ruchów gałki ocznej.

    Twór siatkowy odpowiada za przytomności, czuwanie, zdolność wybudzania mózgu. Ciężkie uszkodzenie TS może prowadzić do śpiączki, później przechodzącej w stan śmierci mózgu lub wegetatywny.

    Ośrodek wymiotny w rdzeniu przedłużonym sobie darujemy. Zaburzenia Alzheimera, syndrom Downa i Parkinsona też nas raczej nie dotyczą.

    I to chyba byłoby na tyle z uszkodzeń pracy pnia mózgu. D: Mam nadzieję, że jakoś strasznie nie zamuliłam, i na cokolwiek ci się te informacje przydadzą. Życzę powrotu do zdrowia i weny! ( 9 u 9)/

    Pozdrawiam BrudnyToster.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    wspaniały długi rozdział, ale aż się popłakałam, jak tak mógł zrobić, no ale czemu jednak Uber nie walczył o Matta zniknął z jego życia... jestem ciekawa jak to dalej poprowadzisz...
    WENY
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Dowaliłaś tymi 5-cioma latami DDD:

    OdpowiedzUsuń