czwartek, 29 sierpnia 2013

008


Rozdział z dedykacją dla Neyasu -san. Witam i dziękuję za miły komentarz :) Mam nadzieję, że spodoba Ci się moja twórczość

Rozdział 8

                - Ja po prostu chcę zapomnieć choć na krótko chwilę.
                Po tych słowach wszystko nastąpiło falami. David podniósł się na łokciu i wsunął palce w moje włosy. Przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Taak. Dalej bardzo na mnie działał. Bardziej niż przy naszym ostatnim razie.
                Nasze języki tańczyły ze sobą, a moje dłonie wędrowały po jego ciele, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Te delikatne mięśnie... silne barki. Och. Tęskniłem ze nimi.
                David przewrócił mnie na łóżko i usiadł na mnie okrakiem. Zdjął z siebie koszulkę, a ja w świetle księżyca wpadającego przez okno widziałem tylko jeden jego bok.
                Podniosłem rękę i dotknąłem cienkich blizn na podbrzuszu. Przymknął oczy i westchnął, drżąc od mojego dotyku. Po chwili splótł obydwie nasze dłonie i uniósł je nad moją głowę. Pocałował mnie w policzki i usta, a potem gorącymi wargami zjechał niżej na szyję. Zaczął ssać moją skórę, pozostawiając gorące ślady.
                Jęknąłem, gdy całował mnie po torsie. Ach... Przyjemnie. Bardzo.
                Zsunął ze mnie spodnie i bokserki. Zarumieniłem się, gdy patrzył na mnie tak obnażonego w słabym świetle księżyca. Nachylił się i pocałował mnie tam na dole. Wygiąłem plecy w łuk i palcami jednej ręki uczepiłem się pościeli, a drugiej wplotłem we włosy Ubera.
                Boże... Tymi swoimi gorącymi ustami doprowadzał mnie do szaleństwa. Wiłem się pod nim i zagryzałem wargi, by nie krzyczeć. Nie chciałem nikogo obudzić z innych pokoi, o ile spali. Nie miałem pojęcia, czy ściany są cienkie, czy grube. Wolałem nie ryzykować i głośno nie krzyczeć.
                - N­-­­nnn... Ddavid...
                Byłem na granicy. Czujący to chłopak uśmiechnął się jedynie perfidnie i przyśpieszył, na co ja przestałem nawet oddychać.
                - Aaaach... O Boooże! - wyjęczałem i spazmatycznie zadrżałem, sapiąc z przyjemności.
                - Chyba ci się podobało - zauważył David, nachylając się nade mną.
                Patrzyłem na niego zamglonym wzrokiem, dalej drżąc i sapiąc. Obserwowałem jak rozpina rozporek i ściąga z siebie spodnie. Jego bokserki były w stanie typowego namiotu, co mnie tylko znowu podnieciło. O Boże. Ale ze mnie niewyżyty erotoman!
                David ściągnął bieliznę, a ja aż jęknąłem. Urósł nie tylko wzrostem... Milutko.
                Chłopak nachylił się i pocałował mnie w czoło, by uspokoić. Złapał moją nogę w kolanie i oparł na swoim ramieniu. To samo zrobił z drugą. Zacisnąłem palce na poduszce ponad moją głową i głośno westchnąłem, gdy naparł na mnie najpierw palcami, a po chwili czymś większym.
                Taaak... Był tak samo delikatny jak go zapamiętałem...
*
                Obudziłem się jak już świtało. David leżał koło mnie i obejmował nagim ramieniem, a nogę przerzucił przez moje biodra. Był ciężki.
                Pstryknąłem go w nos, na co jęknął zaskoczony i cofnął się.
                - Wstawaj, leniu - mruknąłem. - Idź do siebie, bo zaczną coś podejrzewać. Za godzinę jest śniadanie.
                - Nie chcęęęę - ziewnął. - Daj mi jeszcze pospać, plosseee!
                - Mowy nie ma, wstawaj!
                Burknął pod nosem i usiadł na łóżku, przecierając zaspane oczy.
                - A w nocy było tak milutko... - stęknął zawiedziony.
                - Ostrzegałem, nie obiecuj sobie niczego - przypomniałem. - To było tylko jednorazowy przypadek.
                Uniósł brwi i prychnął. Obrócił się do mnie i objął ramionami, cmokając w policzek.    - I tak cię dalej kocham - mruknął.
                Wywróciłem oczami. Bosh... Co za facet! Ale przyznaję, było milutko. I to... bardzo.
                Aż się zarumieniłem. Odwróciłem szybko głowę, by ukryć ten fakt przed przecierającym z zaspania oczy Davidem. Nie. I tak widział mnie już w nocy w bardzo krępującej sytuacji... chociaż robiliśmy to już wiele razy, gdy byliśmy parą jako młodsi. Ale, Ale! To dalej nie zmieniało faktu, że zawsze się zawstydzałem, okej?
                Nogą zepchnąłem Davida z łóżka. Krzyknął zaskoczony, gdy uderzył gołym tyłkiem o ziemie.
                - Czemu to zrobiłeś?! - syknął.
                - Bo mnie zdenerwowałeś.
                - Niby kiedy?! - zawołał z oburzeniem.
                - Ee... No właśnie teraz! - warknąłem zmieszany.
                - Ale kopnąłeś mnie wcześniej!
                - Przewidziałem przyszłość - mruknąłem.
                - Matt Hiteku! - zagrzmiał, ale dostał poduszką po łbie. - Aua!
                Klnąc pod nosem zaczął się zbierać. Z założonymi rękoma patrzyłem jak to robi, zerkając ukradkiem na blizny. Ech... Wariat. Czy on... mówił wczoraj prawdę? Całkowitą. Ale pomyślmy rzeczowo. Może i miał rację mówiąc, że nie będę chciał go znać, ale mógł chociaż spróbować. Fakt, Hinta go nienawidził, ale...
                Z zamyślenia wyrwał mnie lekki pocałunek w czoło. Zaskoczony podniosłem wzrok i popatrzyłem w oczy uśmiechniętego Ubera.
                - Zobaczymy się na śniadaniu, Mati. Nie unikaj mnie, dobrze?
                Pokiwałem jedynie głową, przyciskając kołdrę do nagiego ciała. David poczochrał mi włosy i wymknął się cicho z mojego pokoju.
                - Ba.. Baka - wyszeptałem zarumieniony.
                Podniosłem się i zamknąłem za Davidem drzwi. Na boso poszedłem do łazienki. W niemal każdym pokoju była prywatna, aby zapobiec podglądania. Moja, w moim nowym pokoju, nie różniła się niczym niż ta poprzednia.
                Wszedłem do kabiny prysznica i odkręciłem wodę. Była gorąca, ale przyzwyczaiłem się szybko do tej temperatury. Z westchnieniem lubości zmywałem z siebie zarówno jak i mój i Davida pot po przeżytej razem nocy. On zapewne zrobi to sami.
                Wysuszyłem się ręcznikiem i zerknąłem na zegarek. Pół godziny do śniadania. Tak więc ubrałem się w mundurek i zdjąłem pościel. Złożyłem ją w równą kostkę i zacząłem się zastanawiać, skąd wytrzasnąć nową. Wiedziałem, że dwa razy w miesiącu, gdy uczniowie wyjeżdżali do pobliskiego miasteczka, sprzątaczki zajmowały się tego typu sprawami... Ale ja miałem ubrudzoną pościel już pierwszego dnia nauki!!!
                Spakowałem odpowiednie książki do plecaka i wyszedłem z pokoju. Zamknąłem drzwi, a klucz schowałem do kieszeni spodni.
                Zszedłem na dół, witając się po drodze z Jodie i Lili. Machali mi także jacyś chłopacy, chyba z mojej klasy. Nie pamiętałem ich imion.
                - Możemy przy tobie usiąść? - spytała Jodie i Lili, a także jakiś chłopak i jego dziewczyna.
                - Siadajcie - odparłem, ciesząc się, że nie będzie miejsca dla Davida.
                Gadając o nic nie znaczących rzeczach jedliśmy śniadanie. Panował gwar, ale jak to w szkole. Było fajnie. Do czasu gdy Lili nie wypaliła z tekstem:
                - Czyli David cię przeleciał?
                Wyplułem kawałki płatków na stół. Zacząłem się krztusić, a Lili z chytrym uśmieszkiem klepała mnie po plecach.
                - O czym ty gadasz? - pisnąłem.
                Lili kiwnęła na Jodie, a ta z kieszeni sweterka wyjęła dziesięć dolarów. Ta pierwsza śmiała się złośliwie.
                - Co wy robicie? - spytałem zaskoczony.
                - Założyli się, kiedy David spędzi z tobą noc - wytłumaczył chłopak naprzeciwko mnie.
                - ŻE CO??!! - wrzasnąłem na pół sali.
                - Ja zakładałam pierwszy tydzień - mruknęła Lili. - Jodie dawała ci trochę więcej czasu, no ale cóż. Ja miałam rację!
                Świdrowałem ją wzrokiem. Co za... cholerna idiotka!
                - Baka!!! - ryknąłem wściekły.
                Cała stołówka momentalnie ucichła.
                Ups...
*
                Chodziłem cały wściekły, odkąd tylko skończyłem jeść śniadanie w obecności Szurniętej Lili. Ugh...
                Davida nigdzie nie spotkałem. I dobrze, bo bym go chyba rozszarpał. Lekcje minęły zadziwiająco szybko. Starałem się iść wtopiony w tłum, dzięki czemu nie zauważył mnie Uber i David.
                Po skończonych lekcjach, pół godziny przed obiadem, poszedłem do biblioteki. Chciałem przynajmniej ukradkowo popatrzeć na Bibliotekarza. Znałem jego imię i nazwisko, ale przypadło mi do gustu Bibliotekarz.
                Siedziałem przy jednym ze stołów i ukradkowo zerkałem na mężczyznę, który układał książki na półkach. Byłem smutny przez to, co wczoraj zobaczyłem, ale przecież to było do przewidzenia. Nie każdy jest homo. Większość populacji to jednak hetero, tak?
                Westchnąłem i przymknąłem zeszyt. Odchyliłem się w tył na krześle i zamknąłem oczy. Byłem zmęczony, co nie było dziwne po wyczerpującej nocy z Davidem... Tyłek mnie bolał, Bibliotekarz był hetero, a ja mam problem z Hintą i jego byłym, Uberem. Co to jest za życie, co?!
                No ja się pytam!
                W pewnym momencie lekko przysnąłem, ale szarpnięcie krzesła w tył szybko mnie wybudziło. Z krzykiem zacząłem się przewracać, ale w ostatniej chwili ktoś mnie złapał. Zaskoczony, lekko zdyszany, popatrzyłem w górę i napotkałem wzrok niebieskich oczy zza szkiełek okularów.
                - Pan Bibliotekarz - wyszeptałem.
                - Jesteś cały?


3 komentarze:

  1. Heheh Matt fajnie zareagował na zakład xdd nooo i fajny początek rozdziału ^•^

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha! Mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach? :) bardzo proszę :))

    OdpowiedzUsuń
  3. hejka :) Dzięki za odwiedzenie mojego bloga. Zostawiłaś adres to jestem i muszę powiedzieć, że spodobało mi się Twoje opo. Powiem ci, że dawno się tak nie uśmiałam xD Szczególnie w poprzednim rozdziale i woźnym "bibliotekarzu" XDD Uhhh...! Cały czas miałam w głowie: "Niech oni tego nie robią, nie pozwalam, no~~ Matt powinien być z seksownym bibliotekarzem!" Albo... "niech to zrobią, ale niech pogoni Davida, ot co!" Jak czytałam poprzednie rozdziały to podobały mi się te zwroty akcji i to, że do końca nie było wiadome kogo wybierze, a tu się jeszcze seksi bibliotekarz pojawił... on nie może być hetero! Niech już bd bi, ale niech ... dalej nieświadomie kusi Matt'a ... ja już widzę te ich przytulanie się w bibliotece, normalnie idealne miejsce ;3 hahaha, no ale to już twoja wyobraźnia. Jeśli możesz to będziesz informować mnie o nowych rozdziałach? Ładnie proszę :3

    OdpowiedzUsuń