Spokojnie, będzie wyjaśniona relacja HintaxUber. Mam już koncepcję co do tego, dzięki mojej przyjaciółce, więc niedługo to się pojawi.Tak sądzę...
Rozdział 12
- Dobra, miejmy to już za sobą - wyszeptałem po chwili.
Uber podszedł bliżej i usiadł obok mnie. Mimowolnie drżałem z obawy przed jego kolejnymi ruchami, ale ku mojemu zaskoczeniu, po prostu objął mnie ramieniem i położył na łóżku. Wciąż zarumieniony, spytałem:
- E? C-co jest?
Poczułem jak się zaśmiał, zanim jeszcze usłyszałem ten dźwięk.
- Przytulam się, tak? Jedna noc w moich ramionach.
Moja twarz zapłonęła. Pewnie moje uszy też były czerwone.
- To... ty nie miałeś na myśli... seksu? - wyszeptałem cicho.
- Że co?
Odsunął się na długość ramienia i popatrzył mi w oczy. Gdy zrozumiał, że ja przez cały czas myślałem, że chce mnie przelecieć, otworzył usta z zaskoczenia i lekko się zarumienił.
- Naprawdę myślałeś... Masz mnie za kogoś takiego? - spytał lekko spanikowany.
- Jedna noc w twoich ramionach, tak powiedziałeś! Chyba każdy miałby inne wyobrażenia!
- Głodnemu chleb na myśli!
- Głodny głodnemu wypomina! - zawołałem oburzony.
Sapnął i usiadł na łóżku, przecierając dłonią twarz.
- Nie jestem aż takim gnojkiem, Matt. Naprawdę. Nie miałem żadnych złych zamiarów wobec ciebie.
- Wcześniej zachowywałeś się trochę inaczej - burknąłem, także siadając.
- Bo byłem oszołomiony twoją obecnością. Spodobałeś mi się i trochę mi odbiło.
- Trochę? - zapytałem z przekąsem, wspominając dzień, w którym chciał mnie zgwałcić z Davidem. - Musiałem używać paralizatora.
- Pamiętam - powiedział ze strachem. - Chyba go nie masz przy sobie?
Zerknąłem na szafkę koło łóżka.
- Nie, skąd - mruknąłem.
Uśmiechnął się lekko, a potem westchnął. Zacząłem się zastanawiać, co mojemu bratu się w nim podobało. No cóż, był przeciętnie ładny. Zwykły nastolatek, z długimi włosami, ale za to z niesamowitymi czekoladowymi oczami. Musiałem przyznać także, że było w nim co nawet mnie w jakimś stopniu pociągało i intrygowało. Albo nasze pierwsze spotkanie. Siedział na podłodze, w kącie pokoju. Jeszcze parę razy widziałem go, jak woli siedzieć w kącie, niż na miękkich siedzeniach. Psychiczny, czy co?
- Wiesz, do tej pory myślałem, że już zawsze będę mieć w głowie obraz mojego byłego chłopaka... tego, którego widziałeś na zdjęciu. Byłem w nim bezwarunkowo zakochany. Naprawdę. Nawet po tym jak się rozstaliśmy, wciąż o nim myślałem, ale potem jak cię spotkałem, uświadomiłem sobie, że teraz ciągle w głowie mam ciebie. Nie potrafię wyrzucić ciebie ze swoich myśli, Matt - wyznał cicho, patrząc na swoje dłonie. - Naprawdę.
Wspominając o Hincie, miał na ustach lekki uśmiech, a jego oczy były zamyślone. Niemożliwe. Dalej nie wierzyłem. Hinta nie mógł z nim być.
- Opowiedz mi o nim - usłyszałem własne słowa, zanim zdążyłem ugryźć się w język.
- No cóż. Hinta to Japończyk. Ma czarne, krótkie włosy i piękne czarne oczy. Niby mówią, że Japończycy wyglądają tak samo, ale Hinta się wyróżnia, nie mam pojęcia jak, ale jednak.
Przymknął oczy, wspominając.
- To fajny gość. Troskliwy i opiekuńczy, chociaż czasami potrafi się na ciebie wkurzyć, jeśli zrobisz coś źle. Uwielbia muzykę rock. Lubi czytać. Gdy z nim kończyłem, pracował jako kelner w kawiarni. Mówił mi, że zawsze chciał być samodzielny, by nie sprawiać problemów rodzicom.
Ta. Hinta taki był. Po tym, jak go moi rodzice adoptowali, zawsze obwiniał siebie o wszystko. Nawet brał na siebie moje niepowodzenia w szkole. Ebanel uwielbiała go dręczyć. Ja natomiast kochałem go jak nikogo innego. Był moją prawdziwą rodziną. Był mi bliższy niż rodzice.
Westchnąłem. Uber odwrócił się w moim kierunku. Wyciągnąłem do niego ręce.
- Chodź. Jestem śpiący.
Uśmiechnął się pod nosem i usadowił obok mnie. Nakryliśmy się kołdrą, zgasiliśmy lampki. Leżałem wtulony w niego, słysząc bicie jego serca. To było miłe. W dupie miałem problem z Davidem. Za bardzo podobały mi się objęcia silnych ramion Ubera.
*
Rano obudziłem się w pustym łóżku. Uber już sobie poszedł. Z westchnieniem wstałem i przebrałem się w dżinsy i czarny golf. Była niedziela, na dodatek bardzo zimna. Jak ja nienawidzę jesieni!
Zawiązałem trampki i zszedłem na dół do stołówki, witając się po drodze z zaspaną Jodie. Co chwile ziewała, relacjonując mi swoją wczorajszą randkę z Deanem. Usiedliśmy razem przy długim stole i zaczęliśmy nakładać sobie jedzenie, gdy nagle koło mnie usiadł Uber, ubrany w czarne dżinsy i flanelową koszulę. Włosy miał lekko mokre od porannego prysznica.
- Witam, panie - przywitał się, kiwając na Jodie i Szurniętą Lili. Mi puścił oczko.
- Masz plan? Wymyśliłeś coś? - spytałem, jedząc płatki.
Uber pokiwał głową, nabierając z mojej miski czekoladowe kuleczki.
- Ta. Będziemy działaś spontanicznie. To jest najlepsze rozwiązanie. Bo udawać to chyba nie potrafisz - mruknął.
- Dzięęęęki...
- Nie ma za co.
David siedział dwa stoliki dalej, otoczony kumplami, w tym Vinnim, ale bacznie mnie obserwował, sprawdzając co się dzieję, że gadam z Uberem.
- Jeszcze dzisiaj z nim zerwiesz - szepnął do mnie długowłosy.
Pokiwałem głową, a on uśmiechnął się i poczochrał mi włosy. Potem, niby przez przypadek, musnął dłonią moje usta. Kątem oka widziałem jak David zamiera w pół ruchu, gapiąc się na nas. Ha! Alleluja!
Po zjedzonym śniadaniu, Uber złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia.
- Gdzie idziemy? - spytałem, wychodząc na kamienny dziedziniec.
- Na spacer. David będzie nas śledził. Tak sądzę...
- Tak sądzisz?
- Och, no weź! Działamy spontanicznie, tak? Nawet jeśli będzie inaczej, to i tak spędzimy miło czas.
Popatrzyłem na niego sceptycznie, drżąc z zimna.
- Przyznaj się, nie masz żadnego pomysłu.
Posłał mi łobuzerski uśmiech, a ja wywróciłem oczami.
- Jesteś głupi.
- Dziękuję.
- To nie był komplement.
- Przecież wiem.
Szczerze powiedziawszy, to nie miałem pojęcia, czy ten gnida David faktycznie za nami poszedł. Nie obchodziło mnie to, bo naprawdę miło było chodzić wokół szkoły z Uberem, który co chwilę się potykał i pokazywał mi jakieś jamy, strasząc mnie ohydnymi robalami. Z mojej buzi nie znikał uśmiech. Rozumiałem, dlaczego Hinta się z nim związał. Uber był niesamowitym gościem. Już nie chciałem zagłębiać się w jego i mojego brata historie. Kogo to obchodzi? Mnie już w ogóle.
- O czym myślisz? - spytał nagle Uber, gdy siedzieliśmy na kamiennej ławce.
- O tym, że jesteś całkiem fajny - wzruszyłem ramionami.
Uśmiechnął się szeroko i bez zastanowienia nachylił się, by mnie pocałować. Pozwoliłem na to, zaciskając palce na rękawach golfa. Po dłuższej chwili chłopak odsunął się, a z jego ust wydobywały się obłoczki pary, gdy oddychał.
- Nie cofnąłeś się. Czemu?
- Bo nie chciałem - wzruszyłem ramionami.
Popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem, ale nie skomentował. Zamiast tego znowu się nachylił, by mnie namiętnie pocałować. Tym razem objąłem go za szyję i przyciągnąłem do siebie. Było gorąco. Nasze usta płonęły. To nie było normalne, ja to wiedziałem. Ale jakoś nie chciałem się przed tym powstrzymywać. Chciałem się znowu w kimś zatracić, tak jak robiłem to przez ostatni czas z Davidem. Tyle że Uber był inny. Był kimś nowym dla mojego ciała, więc moje reakcje także były mi nieznane.
Ale muszę stwierdzić, że było mi naprawdę przyjemnie.
Odsunęliśmy się od siebie, cali czerwoni z zawstydzenia. Uber szczerzył się szeroko, a ja mrużyłem lekko oczy. Teraz nie drżałem z zimna, lecz z powodu czegoś innego. A raczej kogoś!
- Podoba się? - wyszeptał drżąco, sprawca moich odczuć.
Pokiwałem głową, patrząc w te jego hipnotyzujące czekoladowe oczy.
- I to jeszcze jak - odparłem.
Uber zaśmiał się głośno, a potem nachylił się, całując mnie w czoło.
To była jedna z tych niedziel w jesieni, które najpierw są znienawidzone, a potem stają się tymi ulubionymi.
Nie no, rozdział cud, miód i maliny. Kocham cię Viva za niego. Cała historia coraz bardziej mi się podoba i nabiera coraz to bardziej tęczowej barwy. Trzymam kciuki za dalszy rozwój historii! Czekam na więcej!. \( 9 o 9)/
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham, kocham!!! To jest takie cudowne X333
OdpowiedzUsuńPowinnaś dostać nobla za twoją twórczość aaaa znów mam na twarzy mimowolny uśmiech - to było takie genialne X33333
Po prostu - kocham.
Uff.. Uber, oficjalnie zyskałeś w moich oczach! (ale co z bibliotekarzem...? bo jakby Matt jakimś cudem miałby z nim być to, to.. no Uber'a było by mi żal) Zabawne jak 2 rozdziały mogą zmienić czyjeś zdanie na temat jakiejś postaci... tak samo David... jakbym go spotkała w realu to bym mu paszcze obiła xDD Hah! Mina Davida była pewnie bezcenna kiedy ci zaczęli ze sobą subtelnie flirtować.. a dobrze tak podłej gnidzie! Mam nadzieję, że Matt z Uber'em mu nosa utrą, ot co! ...i jestem ciekawa czy Uber dowie się kim jest Matt, w sensie że to przyrodni brat Hinty ^_^ jestem ciekawa jakby zareagował... albo czy Matt mu się kiedyś przyzna i wgl. ;) Jestem ciekawa jaki mają plaaaan... idę do kolejnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńmoje serduch yaoistki prawie pękło jak myślałam, że napiszesz ze uber się z nim prześpi i po prostu ta ulga, no niemoge. a to z głodnymi to wzięłaś z naszej rozmowy z julą, co nie?
OdpowiedzUsuń