Na samym początku dziękuję za wspaniałe komentarze Gupia ;-;, i Brudny toster. Czytając je, ciągle miałam uśmiech na twarzy. Cudownie jest mieć takie czytelniczki. Co do rozdziału, to mam nadzieję, że się podoba. Nie lubię już Davida za to, co teraz zrobił. Znienawidziłam własną postać. Ale ze mnie kretynka. Mam nadzieję, że nie przesadziłam. Ma ktoś jakiś pomysł, co może być w kolejnym rozdziale? Chętnie skorzystam z pomocy!
Rozdział 13
Szedłem właśnie do biblioteki, gdy nagle Uber wypadł zza zakrętu i złapał mnie za golf, by mocno pocałować. Byliśmy na środku korytarza, wśród innych uczniów, więc nieco mnie to zaskoczony. Co ja piszę! Boże, to był dla mnie ogromny szok!
- Co ty...? - jęknąłem, odsuwając się na chwilę.
- Zaraz zobaczysz.
Znów mnie do siebie przyciągnął, a jakaś dziewczyna zrobiła nam zdjęcie. Kij z tym, miałem to szczerze powiedziawszy gdzieś. Naprawdę.
Po pięciu sekundach za plecami Ubera zobaczyłem Davida. Stał z opadniętą szczęką, a obok niego stał Vinnie. Obydwoje gapili się na nas oniemiali. Ha. A więc Uber dlatego mnie całował. A więc jego plan miał się powieść. Spontaniczność, ta? Na oczach uczniów, na środku korytarza?
Mi pasuje.
Złapałem go za kark i wciąż patrząc kątem oka na Davida, pogłębiłem pocałunek. David zbladł, patrząc jak Uber wkłada rękę pod mój czarny golf. Mimowolnie zadrżałem, bo jednak dotyk nastolatka na mnie podziałał. W szczególności, że jego dłoń tak bardzo delikatnie gładziła mój brzuch, że doprowadzał mnie do szaleństwa.
Nie zdziwiłbym się, gdy nagle wpadł na pomysł, by mnie przy wszystkich przelecieć. Zresztą, nie miałbym nic przeciwko temu. Byłem w TYM nastroju. A Uber dotykał mnie z taką wprawą, że aż się przeraziłem.
Ale nie wyglądało na to, że chłopak ma zamiar to zrobić. Chyba się powstrzymywał. Czułem to w jego pocałunku. Był chaotyczny i namiętny.
Spontaniczny.
W końcu odsunąłem się od niego, dysząc ciężko. Popatrzyłem mu w oczy i delikatnie się uśmiechnąłem. Niemal niewidocznie wzruszył ramionami. Cofnął ręce i pozwolił mi się odwrócić w kierunku dalej oniemiałego Davida.
- Chyba zrozumiałeś, co nie? Koniec z nami. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.
- Że... co?
- Ułomny jesteś? - prychnąłem. - Przeliteruje ci. K-o-n-i-e-c z n-a-m-i. Teraz rozumiesz?
- Nie możesz! - sapnął, czerwieniąc ze złości. - Zrywasz ze mną dla tego... tego... brudasa?!
- Może. Wygląda na to, że wolę jego, co nie? - mruknąłem, uśmiechając się do Ubera, który idealnie odgrywał swoją rolę.
Znów popatrzyłem na Davida, który chyba nie dowierzał temu co widzi.
- Ale, hej, nie smuć się. Możemy być przyjaciółmi - wzruszyłem ramionami od niechcenia. - Pasuje ci to?
- Po... powaliło cię?! - wrzasnął na cały korytarz. Wszyscy uczniowie gapili się na tą scenę. - Odsuń się od tego gnoja! Zrobił ci pranie mózgu!
- Nie. On tylko otworzył mi oczy, David.
Złapałem Ubera za rękę i pociągnąłem w kierunku biblioteki. Gdy znaleźliśmy się za drzwiami, uśmiechnąłem się do niego. Serce waliło mi jak szalone, ale nie wiedziałem dlaczego. Czy z zadowolenia, czy z przerażenia a może jeszcze czegoś innego. Ale, kogo to obchodzi? To było cudowne uczucie!
- Dziękuję. Od razu zrobiło mi się lepiej.
Uber wzruszył ramionami.
- Taka była umowa, prawda? Chciałeś z nim zerwać, tak aby był załamany. Mogę się założyć, że teraz wypłakuje się w ramię Vinniemu.
Parsknąłem śmiechem.
- Ta, może tak. Jeszcze raz dziękuję.
Kiwnął głową, a potem poczochrał mi włosy.
- Dobra, idę do pokoju. Muszę się pouczyć.
- Ty i nauka? - parsknąłem. - Uważaj, bo uwierzę!
- Ha, ha, ha. Bardzo śmieeeszne - prychnął i przeszedł obok mnie.
Westchnąłem i usiadłem przy stoliku. Naprawdę czułem się dobrze, gdy całowałem Ubera na oczach Davida. Faktycznie, to dobrze wpłynęło na moją psychikę. Teraz to ja zadałem cios temu chłopakowi, a nie na odwrót. Kamień z serca.
To nie ja cierpiałem.
*
Siedziałem w bibliotece do kolacji. Bibliotekarz poprosił mnie o pomoc przy katalogowaniu książek. Ucieszyłem się, bo na coś się wreszcie przydałem.
- I tak tu ciągle przesiadujesz, więc mi przynajmniej pomóż - powiedział mężczyzna, podając mi jakieś kartki. Mam nadzieję, że nie zauważył moich rumieńców.
Gdy skończyliśmy robotę, poszedłem zjeść. Usiadłem obok Lili. Ubera nigdzie nie było. Davida nawet nie szukałem wzrokiem. Miałem go gdzieś.
Zjadłem i poszedłem do siebie. Rozebrałem się do naga i stanąłem pod prysznicem, rozkoszując się gorącym prysznicem. Dobrze mi to zrobiło, szczególnie w tak zimny dzień, ale muszę przyznać, że nie brakło atrakcji. Chociaż według mnie David zasłużył sobie na coś więcej niż zerwanie na środku korytarza wśród innych uczniów., Ale, hej!, nie będę wybrzydzał. Działo się to faktycznie szybko, ale bardzo skutecznie.
Wytarłem się ręcznikiem i owinąłem się nim w pasie. Wyszedłem z łazienki i stanąłem jak wryty, widząc wściekłego Davida przy drzwiach. Chował właśnie kluczyk od nich do tylnej kieszeni dżinsów.
- Co ty tu robisz? - spytałem zaskoczony. - Wynoś się.
- Chyba cię pogięło - wykrztusił i podszedł do mnie.
Zrobiłem krok w tył, ale natrafiłem na drzwi od łazienki. David złapał mnie za lewą rękę i mocno wykręcił. Krzyknąłem z bólu i przerażenia, ale doskonale wiedziałem, że nikt mi nie pomoże. Na tym piętrze mieszkało jeszcze czworo uczniów, ale nigdy ich nie widziałem na oczy. Zrobiłem nawet kiedyś test. Krzyczałem o pomoc, a nikt nawet nie zapukał do drzwi.
Patrząc w te wściekłe oczy mojego byłego chłopaka, uświadomiłem sobie, że chyba popełniłem błąd i wiedziałem, że David tej nocy nie będzie obchodził się ze mną tak delikatnie jak zawsze.
Wiedziałem, że chłopak ma zamiar zrobić mi krzywdę.
- Co w nim jest takiego, co?! Jest lepszy w łóżku ode mnie? Przyznaj się, przeleciał cię? I jaki jest? - wysyczał mi prosto w twarz.
- David, puść! Boli - wyjęczałem, starając się nie ruszać, bo bałem się, że zaraz złamie mi rękę. - Puść!
Ale on zachowywał się tak, jakby w ogóle mnie nie słyszał. Jego oczy pałały wściekłością. Nigdy go takiego nie widziałem. Szczerze powiedziawszy to się go panicznie bałem. Przerażał mnie jak nigdy.
- Wiesz co ci powiem? Jesteś żałosny - warknął. - I naiwny. Można tobą manipulować jak dzieckiem. Wierzyłeś w każde moje kłamstwo. Każde, rozumiesz?
Oddychałem głęboko, starając się odsunąć od siebie ogromny ból promieniujący z wykręconej ręki.
- Co... co masz na myśli? - stęknąłem.
- Wierzyłeś, że cię kochałem. Kiedykolwiek. A ja mówiłem te słowa tylko i wyłącznie dlatego, że wiedziałem, że potem mi ulegniesz. W łóżku jesteś potulny jak baranek. Całkowicie uzależniony od partnera...
Wbił mi w ciało paznokcie, a ja poczułem kolejną falę bólu.
- Uwierzyłeś, kiedy powiedziałem ci, że to blizny zrobiłem sobie za karę - zaśmiał się szyderczo. - A wiesz skąd mam je tak naprawdę? To on mi je zrobił. Nawet nie wiesz jak przyjemnie było nam razem w łóżku. Może jest sadystą, ale potrafi zadać ci taki ból, że błagasz tylko i wyłącznie o więcej. Do pięt mu nie dorastasz!
Ścisnął moją rękę, a ja poczułem chrupnięcie. Zabolało tak strasznie, że z oczu poleciały mi gorące łzy. Zaciskałem zęby, starając się nie krzyczeć.
- Tak łatwo cię wykorzystywać... omamić. Nie rozumiałeś tego. Nawet Hinta mnie przejrzał, a gdy cię namawiał, byś ze mną skończył, ty dalej byłeś zaślepiony. Żałosne. Nigdy nie spotkałem takiego kretyna jak ty.
Puścił moją rękę, ale złapał za włosy i pociągnął w kierunku łóżka. Jęczałem cicho, dalej zaciskając zęby. W myślach panicznie starałem się wymyślić sposób, by uciec od wściekłego Davida. Wyglądało na to, że nie zamierzał stanąć na złamaniu mi ręki. Chciał więcej.
- Upokorzyłeś mnie przy połowie szkoły! - krzyknął, uderzając mnie z liścia w twarz. Zobaczyłem mroczki przed oczami, a w ustach rdzawy smak krwi. - Nie pozwolę sobie na takie zachowanie z twojej strony!
Zerwał ze mnie ręcznik i pociągnął za włosy, odchylając moją głowę w tył.
- Myślałeś, że ujdzie ci to na sucho? - syknął. - Chyba żartujesz. Zrobię ci takie rzeczy, że pożałujesz, że się urodziłeś. Będziesz błagał bym przestał, a gdy ja będę kontynuował, z bólu stracisz przytomność, słyszysz? Nie zostawię tego ot tak. Najpierw ty. Potem załatwię Ubera, tego brudasa.
Zacisnął dłoń na mojej szyi, a ja rozpaczliwie walczyłem o powietrze.
- Spróbujcie tylko komuś o tym powiedzieć, a ja zrobię z wami to samo co teraz, ale sto razy gorzej. Zrozumiałeś, Matt? Zabiję cię. Będziesz błagał, bym przestał.
Łokciem nacisnął złamaną rękę. Zawyłem z bólu, ale wiedziałem, że to go tylko podnieciło. Byłem przerażony. W myślach wrzeszczałem o pomoc. Nie powstrzymywałem łez. Pozwalałem im swobodnie lecieć. Mój mózg był otępiały z bólu.
W czasie, gdy ja modliłem się, by ktoś przyszedł mi na pomoc, David spełniał swoje pogróżki.
Dokładnie.
Nie wiem kiedy, nie obchodzi mnie to, ale chyba Bóg wysłuchał moich modlitw, bo zemdlałem, dzięki czemu przynajmniej na ten czas nie czułem okropnego bólu i rozczarowania, które sprawił mi David.
( 9 0 9)
OdpowiedzUsuń*Zbiera szczękę z podłogi* David ty *****. ( 9, - 9) Nie wierzę.
Viva, rozkręcasz się nam tu. D: Rozdziały stają się coraz lepsze, a akcja się rozkręca i rozkręca! D:
To co następny rozdział za kolejną godzinkę? ~(9 u 9)~
Wiesz viva...nie jesteś jedyną osoba, która nienawidzi Davida. Ja nie lbiłam go od początku - wiedziałam, że Matt powinien być z Uberem. Taka zależność seme - musi być wkurzający, troskliwy i za pierwszym razem, a nie tak że zrywa potem znowu razem itd. (jeśli chodzi o Takano i Ritsu to w sumie tak praktycznie ze sobą nie zerwali, tylko Ritsu nagle wyjechał). Poza tym...David nie pasował do Matta...no i...jest sadystą ;-;
OdpowiedzUsuńCo do pomysłów...to ja nic nowego nie mam...a nawet gdybym miałą to nie były by tak wspaniałe jak twoje. Piszesz genialnie!- wspomniałam już coś o noblu? Czekam na kolejny rozdział c:
Ale wiesz...co mam malutką zawiechę, więc jeśli miałabyśjakieś pomysły do sh to wal śmiało c:
*lubiłam
OdpowiedzUsuń**miała
***ale wiesz co...mam
****miałabyś jakieś
Troszki błędów :D
Rozdział boski *o* chociaż brutalny xd David jest chory psychicznie D: i szkoda mi strasznie Matta ;^; z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały ;33
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam wcześniej... nie wiem jakim cudem nie czytałam 3 czytałam rozdziałów, łącznie z tym, ale już to nadrobiłam i stwierdzam... Z-A-B-I-J-Ę D-A-V-I-D-A !! Nosz podły gnój! Zabić to mało! =.=" Dokładnie, jest chory psychicznie... dobrze coś czułam od początku, że będą z nim kłopoty, ale nie sądziłam, że zgwałci Matt'a, złamie mu rękę i zrobi jeszcze Bóg jeden wie co... Mam nadzieję, że jakimś cudem pojawi się tam Uber lub Bibliotekarz i przerwą Davidovi to co robi i co jeszcze ma zamiar zrobić... Czy on sobie, kur*e, nie zdaje sprawy z tego, że jeśli Matt piśnie słówko to on wyleci ze szkoły i pójdzie do więzienie?! ...mam nadzieję, że Matt to zrobi... nie może nie powiedzieć, no! Tego psychola trzeba ukarać... ucięła bym mu co-nie-co (bardziej nie-co-dużo), połamała ręce i nogi i pysk obiła... Biedny Matt... ja się boję co będzie z nim po tym jak się ocknie i ból wróci.. i fizyczny i psychiczny *chlip* ... Nienawidzę Davida i mam ogromną nadzieję, że go potem strasznie ukarzesz za to co zrobił... ;A; Nie można tego tak zostawić... mam nadzieję, że Matt się po tym pozbiera, nie może się poddać! skoro już raz "pokonał" Davida to powinien zrobić to po raz drugi i się nie poddawać... Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Weny, dużo weny życzę! ;*
OdpowiedzUsuńCiekawie by było gdyby Hinta się zjawił c;
Usuńmasakra. ty sdystko jak mogłaś to zrobić biednemu Mattowi (tu miało być zdrobnienie ale nie wiem jak je zrobić. Mattkowi? Macikowi? hahaha XD)
OdpowiedzUsuń